Większość pakietów (programów) dostępnych w dystrybucjach Linuksa rozprowadzanych jest na licencji GPL lub BSD (są też rzadziej używane LGPL, MIT, etc.), co oznacza, że źródła tych programów dostępne są w sieci bezpłatnie. Autor udostępnia swoją pracę - umożliwiając nam jednocześnie wprowadzanie w niej zmian na określonych licencją warunkach. Co to oznacza w praktyce?
Na przykład to, że możemy taki pakiet ściągnąć i zainstalować na swoim komputerze za darmo. Ponieważ są to jednak wyłącznie źródła, a nie gotowy do uruchomienia program, konieczna jest ich kompilacja do wersji binarnej. Każdy dobrze przygotowany pakiet źródłowy zawiera pliki INSTALL i README, w których autor opisuje sposób instalacji. Najczęściej są to trzy kroki:
- konfiguracja pakietu (./configure) z odpowiednimi opcjami
- kompilacja - make
- instalacja - make install
W wypadku wielu pakietów oprogramowania - szczególnie tych bardziej zaawansowanych - np. subversion'a pierwszy krok (konfiguracja) może przysporzyć sporego bólu głowy. Musimy określić wiele ustawień dotyczących instalowanego pakietu, m.in.:
- gdzie ma być zainstalowany (domyślnie jest to zazwyczaj /usr/local)
- czy stworzyć biblioteki umożliwiające obsługę subversion z poziomu języka ruby, python, perl, java?
- czy skompilować z dodatkowymi modułami?
- czy skompilować moduły umożliwiające współpracę z repozytorium za pośrednictwem apache'a?
- czy dodać bibliotekę odpowiedzialną za obsługę repozytoriów za pomocą protokołu http?
Szczegółowe możliwości konfiguracji pojedynczego pakietu można sprawdzić po rozpakowaniu paczki źródłowej i uruchomieniu programu ./configure --help
Można oczywiście skorzystać z gotowych pakietów dostarczanych przez główne dystrybucje Linuksa. Co jednak zrobić gdy chcemy mieć dodatkową funkcjonalność, która przez dystrybucję nie została dodana do standardowego modułu, hmmm... Weźmy przykład przeglądarki tekstowej links. Standardowo dostarczana jest ona bez obsługi protokołu ssl (dziwne, nieprawdaż?). Co sie wtedy robi, ano przecież jest to oczywiste - odinstalowuje pakiet links i instaluje pakiet links-ssl. Ciemność widzę... No tak i tu zaczyna się opisywane już wcześniej pojęcie 'packaging hell'. Tysiące zależności, miliony pakietów, które tak naprawdę są tym samym pakietem, tylko z inną funkcjonalnością.
I tu z pomocą przychodzi nam rozwiązanie oferowane przez portage. Jeden pakiet, w którym to my definujemy jaką ma on mieć funkcjonalność. Robimy to właśnie za pomocą USE-flag. Weźmy nieszczęsny pakiet links - wiemy już jak dodać funkcjonalność ssl do pakietu w dystrybucji pakietowej dajmy na to Ubuntu - zainstalować links-ssl, odinstalować links, tyle że w odwrotnej kolejności. Nie zapomnij za żadne skarby o tym mój drogi czytelniku.
Co należy zrobić w Gentoo - ustawić dla pakietu flagę USE ssl i już. O resztę zadba za Ciebie portage.
Jak ustawić flagę?
- można ustawić ją globalnie - np. w pliku /etc/make.conf poprzez dodanie jej do parametrów zmiennej USE=""
- lokalnie - per pakiet - robimy to w pliku /etc/portage/package.use, wpis wyglada np. tak:
www-clients/links ssl
- w trakcie instalacji pakietu (niezalecane) - ustawiając zmienną USE przy wywołaniu emerge: USE=ssl emerge -av links (Ze względu na to, że flaga ta jest ustawiana przy pojedynczym wywołaniu emerge, jeśli nie dopiszemy ją na stałe pakiet przy następnej aktualizacji zostanie przekompilowany bez ssl)
Kiedy już nauczymy się ręcznie dodawać flagi możemy zacząć używać narzędzia do automatycznego ustawiania flag. Z tego co mi wiadomo działa ono tylko globalnie, tzn. dodaje wpisy w /etc/make.conf, które to tyczą się wszystkich pakietów. Wtedy flagę ssl możemy dodać tak:
# euse -E ssl
Zablokować globalnie kompilację z flagą:
# euse -D ssl
a usunąć wszelkie wpisy z daną flagą z /etc/make.conf tak:
# euse -P ssl
Proponuję przeczytać ze zrozumieniem man euse i wszystko powinno się wyjaśnić. W razie problemów można praktycznie przećwiczyć wszyskie przypadki.
Należy jednak pamiętać o tym, że zmieniamy globalne ustawienia, które są nadpisywane przez ustawienia per pakiet (/etc/portage/portage.use).
Możemy też wyłączać wybrane funkcjonalności - robimy to poprzedzając wybraną flagę znakiem '-' (minus). Działanie jest analogiczne jak w przypadku dodawania flag opisanego powyżej.
Proponuję potestować to u siebie, np. z użyciem opcji 'pretend' (nie instaluj tylko sprawdź) emerge'a:
# emerge -pv links
Dobrze, USE flagi już mamy z grubsza omówione. Wracajmy po tej krótkiej dygresji ;) do głównego wątku - czyli subversion. Skończyliśmy na:
# emerge -av subversion
These are the packages that would be merged, in order:
Calculating dependencies... done!
[ebuild N ] dev-db/sqlite-3.6.13 USE="threadsafe -debug -doc -soundex -tcl" 2,716 kB
[ebuild N ] net-misc/neon-0.28.4 USE="nls ssl zlib -doc -expat -gnutls -kerberos -pkcs11 -socks5" LINGUAS="-cs -de -fr -ja -nn -pl -ru -tr -zh_CN" 758 kB
[ebuild N ] virtual/perl-MIME-Base64-3.07 0 kB
[ebuild N ] dev-perl/URI-1.35 94 kB
[ebuild N ] dev-util/subversion-1.6.2 USE="apache2 berkdb dso nls perl python webdav-neon -bash-completion -ctypes-python -debug -doc -emacs -extras -gnome-keyring -java -ruby -sasl -test -vim-syntax -webdav-serf" 5,343 kB
Flagi, które nam się wyświetliły wynikają z ogólnych ustawień systemu, a w szczególności profilu tego systemu (ale o tym następnym razem). Jak widać w wypadku subversion aktywne flagi to:
apache2 berkdb dso nls perl python webdav-neon
Pozostałe flagi są nieaktywne (znak minus) - co oznacza, że dana funkcjonalność, za którą odpowiada flaga będzie niedostępna.
Zestaw flag mniej więcej nam odpowiada - chcemy mieć możliwość udostępniania repozytorium przez apache'a (flaga apache2), flaga webdav umożliwi klientowi svn (subversion) dostęp do repozytoriów poprzez http. Nie chcemy mieć natomiast flagi berkdb, która to określa sposób przechowywania danych w repozytorium. Nie będziemy korzystać z domyślnej bazy Berkley - zamiast niej skorzystamy z nowego systemu przechowywania danych w subversion - a mianowicie z subversion FSFS. O zaletach i wadach konkretnych sposobów przechowywania danych w repozytorium dużo inforamcji znajduje się w svn book, a konkretnie tu.
Skoro wiemy co i jak ma być ustawione - zmieniamy flagi dla pakietu. Ponieważ nie chcę zmieniać ich globalnie - wyłącze je na poziomie pojedynczego pakietu, tzn. w /etc/portage/package.use. Wpis wygląda następująco:
dev-util/subversion -berkdb
Teraz przystąpmy do instalacji
emerge -av subversion
These are the packages that would be merged, in order:
Calculating dependencies... done!
[ebuild N ] dev-db/sqlite-3.6.13 USE="threadsafe -debug -doc -soundex -tcl" 2,716 kB
[ebuild N ] net-misc/neon-0.28.4 USE="nls ssl zlib -doc -expat -gnutls -kerberos -pkcs11 -socks5" LINGUAS="-cs -de -fr -ja -nn -pl -ru -tr -zh_CN" 758 kB
[ebuild N ] virtual/perl-MIME-Base64-3.07 0 kB
[ebuild N ] dev-perl/URI-1.35 94 kB
[ebuild N ] dev-util/subversion-1.6.2 USE="apache2 dso nls perl python webdav-neon -bash-completion -berkdb -ctypes-python -debug -doc -emacs -extras -gnome-keyring -java -ruby -sasl -test -vim-syntax -webdav-serf" 5,343 kB
Total: 5 packages (5 new), Size of downloads: 8,910 kB
Would you like to merge these packages? [Yes/No]
Jak widać flaga berkdb jest nieaktywna - czyli tak jak chcieliśmy. Zatem rozpocznijmy instalację - enter. Następuje konfiguracja i instalacja kolejnych pakietów z powyższej listy, zgodnie z kolejnością ich wyświetlania. Kolejne kroki instalacji odpowiadają krokom, które należy przejść przy ręcznej instalacji pakietu (configure, make, make install). Tyle tylko, że są one zautomatyzowane, ustystematyzowane i zgodne z konwencją (tak bardzo ważne słowo, które znacznie ułatwia życie jeśli się żyje w zgodzie z nim), powtórzmy KONWENCJĄ przyjętą w Gentoo. Zdejmuje to z nas ciężar pamiętania o tym co, gdzie z jakimi flagami i jak zostało zainstalowane. Od tej pory odpowiedzialność za pakiet, a w szczególności jego aktualizacje zrzucamy na barki Gentoo.
i to by było na tyle na dziś...
Przydatne linki:
Gentoo Portage part 1
Gentoo Portage part 2
Subversion Book
Bardzo fajny komentarz, jestem świerzutki z systemem Gentoo i od tygodnia prubuję zainstalować Gentoo z Gnome.
OdpowiedzUsuńZa hiny nie idzie mi z konfiguracją łącza wifi, bo nie mam możliwości połączenia się przez kabel.
A dróga sprawa to problem z Gnome. Gdy zainstalowałem xorg-x11 według poradnika na stronach gentoo zabrałem się za Gnome, bo te środowisko lubię z innych testowanych systemów. No i tu mam zgrzyt. Przy wpisaniu emerge gnome pojawiają mi się masę zależności i opcjami flag z którymi sobie nie radzę. Po za tym pojawia mi się pare pakietów które uniemożliwjają mi instalacje. I nie mogę wykombinować jakie flagi dodać lub jakie usunąć. Może te dodatkowe programy trzeba instalować z osobnymi flagami?
Przy instalacji pakietów korzystam z płyty instalacyjnej fuulDVD bo wtedy mam możliwość w sposób graficzny połączyć się z siecią wifi. I jedynie w ten sposób mam możliwość instalowanie pakietów.
Mój komputer testowy to laptop eeepc 1001HA
Jajo mam skompilowane za pomocą genkernela i skompilowałem wszystko, bo z tym też miałem problem jaki sprzęt sobie wybrać. To i tak bym się nauczył, ale zależało mi na tym by testować i uczyć się na już sprawnym środowisku gnome.